Sen jest podstawową potrzebą ludzi i zwierząt, a spędzamy na nim około jednej trzeciej naszego życia. Zaburzenia snu są bardzo trudne do zniesienia, a brak snu jest słusznie postrzegany jako poważne zagrożenie. Potrzebujemy bezpiecznego i wygodnego miejsca do spania, konkretnego łóżka, lokalizacji i czasu. Podczas snu REM (powtarzające się ruchy gałek ocznych) mamy sny, poprzez które podświadomość komunikuje się z nami. Spójrzmy na sen i bezsenność z perspektywy duchowej natury i przyczyn.
Sen jest często określany przez analogię jako młodszy brat śmierci. Sen wymaga od nas zrzeczenia się wszelkiej kontroli, intencjonalności i aktywności, co wymaga zaangażowania i zaufania do wpuszczenia nieznanego. Właśnie dlatego zasypianie nie może być wymuszone siłą, samokontrolą, wolą lub obezwładnieniem. Możemy stworzyć do tego sprzyjające warunki, ale potem musimy po prostu poczekać, aż to się stanie. W większości jesteśmy zbyt dumni z naszych działań i czynów, zbyt zależni od intelektu i kontroli, by zachowywać się z oddaniem, zaufaniem i wolnością. Nic więc dziwnego, że bezsenność (wraz z bólami głowy) jest jednym z najczęstszych zaburzeń zdrowotnych naszych czasów.
Osobom cierpiącym na zaburzenia snu trudno jest zrzec się świadomej kontroli i poddać się nieświadomości. Osoba cierpiąca na bezsenność powinna nauczyć się świadomie zamykać dzień, przetwarzać doświadczenia dnia i dziękować za nie. Powinien zbadać, co było głównym wyzwalaczem jego działań (tak naprawdę bardziej jak reakcje na bodźce środowiskowe), a zwłaszcza poddać wszystkie zmartwienia i lęki „górnemu światu”, tym samym jednocześnie przywołując ich pomyślne rozwiązanie („Szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone”) i budując pierwotne zaufanie i zdolność do poddania się / dostarczenia. Przed tym podsumowaniem dnia polecam czystą, szczerą i głęboką modlitwę, która otworzy nasze połączenie z „górnym światem” i pomoże nam w tej czynności. Ta praktyka nie tylko skoryguje zaburzenia snu na dłuższą metę, ale pozwoli nam poznać siebie i postępować na ścieżce samopoznania i duchowego postępu. Możemy wspomóc tę transformację piramidami orgonitowymi na dobry sen, spokój lub piramidą medytacyjną.
Wciąż mamy stare „sztuczki” liczenia owiec, skupiania się na jednym punkcie, oddychania, powtarzania mantry, dostępne przed samym snem. Wszystko to powoduje, że odpuszczamy intelekt, męczymy lewą połowę mózgu i przełączamy się na prawą półkulę, od strony dziennej do nocnej, od aktywności do bierności.
Bezsenność powinna rodzić następujące pytania:
W jakim stopniu jestem zależny od władzy, kontroli, intelektu, obserwacji?
Czy mogę się ich pozbyć?
W jakim stopniu rozwinęła się we mnie zdolność do poddania się, pierwotne zaufanie?
Jak bardzo boję się śmierci – czy wystarczająco się z nią pogodziłem?
O tym, że prostsze i popularniejsze od powyższej procedury jest stosowanie tabletek nasennych i proszków, świadczy rosnąca liczba osób z zaburzeniami snu i atrakcyjność rynkowa środków nasennych. Którą drogę wybierzesz?